Doceniamy
Twoją
Wyjątkową
Rolę
Doceniamy Wasze codzienne zaangażowanie.
I chcemy o tym głośno mówić razem z Wami.
Doceniamy
Twoją
Wyjątkową
Rolę
Doceniamy Wasze codzienne zaangażowanie.
I chcemy o tym głośno mówić razem z Wami.
Doceniamy
Twoją
Wyjątkową
Rolę
Doceniamy Wasze codzienne zaangażowanie.
I chcemy o tym głośno mówić razem z Wami.
Doceniamy
Twoją
Wyjątkową
Rolę
Doceniamy Wasze codzienne zaangażowanie.
I chcemy o tym głośno mówić razem z Wami.
Doceniamy
Twoją
Wyjątkową
Rolę
Doceniamy Wasze codzienne zaangażowanie.
I chcemy o tym głośno mówić razem z Wami.
Doceniamy
Twoją
Wyjątkową
Rolę
Doceniamy Wasze codzienne zaangażowanie.
I chcemy o tym głośno mówić razem z Wami.
Doceniamy
Twoją
Wyjątkową
Rolę
Doceniamy Wasze codzienne zaangażowanie.
I chcemy o tym głośno mówić razem z Wami.
Doceniamy
Twoją
Wyjątkową
Rolę
Doceniamy Wasze codzienne zaangażowanie.
I chcemy o tym głośno mówić razem z Wami.
NASZA MISJA

KRAMP OD PONAD 70 LAT AKTYWNIE WSPIERA WSZYSTKICH ROLNIKÓW.

Widzimy, jak zmienia się
i zwiększa Wasza rola na świecie.
Doceniamy Wasze codzienne zaangażowanie.
I chcemy o tym głośno mówić razem z Wami.
Chcemy być Waszym głosem w społeczeństwie
i oddać Wam głos w najważniejszych dla Was sprawach.
„Są zawody, które związane są z zaufaniem publicznym, prestiżem, doceniane przez innych, a co by było gdybyśmy nie mieli jedzenia na naszych stołach? O rolnikach i ich roli w społeczeństwie niewiele się mówi, a jeśli nawet to często negatywnie, a to my - rolnicy pracujemy w cieniu dla wszystkich”
O NAS

Zaczynaliśmy w 1951 r. od małej, jednoosobowej firmy. Dziś jesteśmy jednym z największych dostawców części i akcesoriów dla rolnictwa w Europie.

Każdy powinien robić to, co dobrze potrafi. Dlatego właśnie firma Kramp dba o to, by jej klienci nie musieli martwić się dostępnością części zamiennych. Oferujemy największy asortyment produktów w branży, a za pomocą świadczonych przez nas usług warsztatowych i rozwiązań biznesowych, dbamy o to, by naszym klientom pracowało się łatwiej i efektywniej. Dbamy o to, by nasi klienci mogli w pełni skoncentrować się na swojej pracy.


W ciągu ostatnich 70. lat stworzyliśmy silną i niezwykle sprawną logistykę firmy. Jakość i szybkość dostaw mają dla nas ogromne znaczenie. Nasi dealerzy otrzymują zamawiany towar kolejnego dnia, co oznacza, że również rolnicy nie są zmuszeni do długiego oczekiwania i przestojów w pracy.

Pomoc ekspertów
zapewniamy pomoc i profesjonalne porady naszych Specjalistów ds. produktów.
Szybka dostawa do dealerów
zamówienie dziś do godz. 18:00, dostawa następnego dnia.
500 tys. Produktów
wszystko czego potrzebujesz by pracować bez przestojów.
Nowoczesna aplikacja
pozwalająca odszukać produkty ze zdjęcia, zamówić a nawet sprawdzić zawartość paczki.

Pobierz tutaj >
FILMY
Poznaj wyjątkowych rolników. Zobacz ich w codziennych, wyjątkowych rolach.
Kramp. Doceniamy Twoją wyjątkową rolę.
ODCINEK 8
BOHATEROWIE SEZONU
ODCINEK 7
TIKTOKERKA
ODCINEK 6
INNOWATOR
ODCINEK 5
SIŁACZKA
ODCINEK 4
ROLNIK TEŻ STUDENT
ODCINEK 3
PASJA I CIĘŻKA PRACA
ODCINEK 2
CIERPLIWOŚĆ
ODCINEK 1
WYJĄTKOWA ROLA KOBIET
HISTORIE
Odkryj świat, z którym masz wiele wspólnego
Przeczytaj lub wysłuchaj inspirujących historii.
Paweł Plottek
Modzurów

Przedstawiamy najbardziej innowacyjnego młodego rolnika! Wywiad ze zwycięzcą konkurs ,,POLE DO… DZIAŁANIA!”.

 

Firma Kramp od lat zderza się ze stereotypami, jakimi obciążona jest branża rolnicza. Poprzez swoje liczne aktywności społeczne, Kramp – największy dostawca części zamiennych dla rolnictwa, właściciel sieci sklepów Grene i Powered by Kramp, dąży do zmiany postrzegania gospodarzy i hodowców przez społeczeństwo. Jednym z takich działań była nowa inicjatywa – konkurs ,,POLE DO… DZIAŁANIA!” dla młodych rolników, który właśnie został rozstrzygnięty. Poznaj zwycięzcę!

 

O konkursie
Konkurs rozpoczął się w październiku 2022 r. Jego głównym założeniem było wsparcie młodych rolników, studentów i uczniów, którzy chcą pozostać w swoich gospodarstwach i je rozwijać. Zadanie polegało na odpowiedzeniu na pytanie: jak wygląda Twoje innowacyjne podejście do rolnictwa (co wdrażasz u siebie, co udoskonalasz w swojej pracy  w gospodarstwie, na roli itp.) Nagroda główna była bardzo atrakcyjna – aż 10 000 zł na przyszłe inwestycje. Akcja zainteresowała młode pokolenie rolników, dzielących się z firmą Kramp pomysłami, które mają w planach wprowadzić w życie, a nawet takimi, które już świetnie funkcjonują, dzięki pomysłowości i przedsiębiorczości młodych ludzi.

 

O zwycięzcy
Paweł Plottek to student ostatniego roku Agrobiznesu na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Ostatni semestr dzieli go od tytułu magistra. Pochodzi z niewielkiej miejscowości Modzurów, na pograniczu woj. śląskiego i opolskiego. Razem z rodzicami i bratem prowadzi gospodarstwo i równolegle kończy studia.

 

 

Kramp: Paweł, za chwilę kończysz studia. Jakie są Twoje dalsze plany?
Chciałbym wrócić na gospodarstwo i dalej je rozwinąć. Razem z bratem mamy taki plan, że oboje zostajemy w Modzurowie i prowadzimy gospodarstwo razem. Zobaczymy, czy to się uda, czy będziemy w stanie obaj się z tego utrzymać.

 

Kramp: W czym specjalizuje się Wasze gospodarstwo?
Specjalizujemy się w produkcji roślinnej: pszenica ozima, rzepak ozimy, soja i kukurydza na ziarno. Posiadamy łącznie ok. 65 ha. Mamy co robić, w gospodarstwie pracy jest zawsze dużo.

 

Kramp: Od paru lat mieszkasz we Wrocławiu, ze względu na studia. Nie myślałeś o tym, żeby zostać w mieście?
Nie, raczej nie. Pamiętam, jak na początku studiów przeprowadziłem się do Wrocławia i zamieszkałem sam w kawalerce, że wracając po zajęciach, zastanawiałem się co ze sobą zrobić. Nauki było wtedy jeszcze niewiele, a ja byłem przyzwyczajony do ciągłej pracy w gospodarstwie. Zwyczajnie się nudziłem. To jednak nie moje miejsce na ziemi.

 

Kramp: Czyli jesteś rolnikiem z zamiłowania, nie z konieczności. Opowiedz nam proszę, na czym polegał Twój innowacyjny pomysł, który zgłosiłeś do konkursu.
W gospodarstwie, które prowadzę razem z rodzicami i bratem zajmujemy się wyłącznie produkcją roślinną. Każdego roku pojawiał się ten sam problem, czyli jak wysiać niskie dawki nasion rzepaku na hektar – niemożliwe było wysiać posiadanym przez nas siewnikiem pneumatycznym do zboża mniejszej dawki rzepaku niż 2,0 kg/ha. Dodatkowo nasze gospodarstwo uprawia ziemię na pofałdowanym terenie, stąd w suchych latach (a takie obecnie mamy coraz częściej) problemem było uzyskanie obsady właśnie na górkach, które charakteryzują się gliniastym podłożem. Podsumowując: mieliśmy problem z naszym siewnikiem do wysiewu rzepaku, gdy chcieliśmy siać bardzo małe ilości rzepaku. Kupiliśmy droższy siewnik do poplonów, bo od razu wiedziałem, że wykorzystam go również do rzepaku. Musiałem jeszcze przekonać do tego tatę. Zgodził się, bo ma rękę do majsterkowania i zaraził tym mnie, i mojego brata. Udało nam się wspólnie skonstruować ten prototyp. Określam go w ten sposób, bo w głowie mam ostateczną wizję maszyny, z której, mam nadzieję, na następne siewy rzepaku będziemy już mogli korzystać. Nagroda pomoże mi ją dopracować.

 

Kramp: Czy wygrana była zaskoczeniem, czy spodziewałeś się, że Twój pomysł odniesie sukces?
Kiedy dowiedziałem się o wynikach konkursu, byłem bardzo zaskoczony, bo nie zakładałem, że wygram. W październiku ubiegłego roku na stronie uczelni zobaczyłem ogłoszenie o konkursie i zgłosiłem się, bo uważałem, że to może być ciekawe doświadczenie. Zastanawiałem się koło miesiąca, czy mój pomysł jest wystarczająco dobry, dopiero w grudniu wysłałem zgłoszenie.

 

Kramp: Masz już wizję kolejnych rozwiązań i wydania nagrody głównej?
Hm… nie mam jeszcze planu na typowo nową maszynę, ale w głowie zrodziło mi się już kilka pomysłów, które można zrealizować poprzez modernizację naszych obecnych maszyn. To z pozoru małe rzeczy, które przyniosą nam duże ułatwienia w pracy. A co do nagrody, na pewno pomoże mi sprofesjonalizować siewnik.

 

Kramp: W całym konkursie nie zostały pominięte szkoły i uczelnie, które przygotowują startujących rolników do zawodu. Zgodnie z zasadami konkursu „koło naukowe, które zachęci największą liczbę studentów do zgłoszeń w konkursie otrzyma nagrodę pieniężną w wysokości 2.000 zł”. Jakie koło zostało nagrodzone na Uniwersytecie, na którym studiujesz?

Tak, dzięki konkursowi Koło SKZ Analiz Rynkowych wzbogaciło swój budżet. Członkowie byli mile zaskoczeni i oczywiście pogratulowali mi wygranej. Ta kwota 2000 zł zostanie właściwie spożytkowana, planujemy wyjazd integracyjny, który pozwoli nam lepiej się poznać.

 

Kramp: Na koniec, gdybyś miał dokończyć zdanie: polskie rolnictwo…
Polskie rolnictwo bardzo się rozwija, choć w stosunku do Europy Zachodniej jesteśmy trochę opóźnieni. U nas wszystko rodziło się później – ze względu na wcześniejszy ustrój i fundusze unijne, które towarzyszą nam jednak od niedawna. Dziś rolnicy widzą korzyści ze stosowania rolnictwa precyzyjnego. My w naszym gospodarstwie również, nasze ostatnie inwestycje to pierwsze kroki w rolnictwo 4.0. Ta branża jest bardzo innowacyjna, przez co pochłania ogromne pieniądze. Jeśli ktoś chce nadążać za postępem, musi wciąż inwestować. A innowacji tak naprawdę nie ma końca.

 

PRZECZYTAJ WYWIAD Z PAWŁEM
MACIEJ KROLL
Rolnik z Grocholina

Pracuję w rolnictwie od… 2014 r.

Jestem rolnikiem, ponieważ… spełniam się w tej pracy.

Największe wyzwanie dla rolnika to… ceny nawozów, energii i ropy.

Jako rolnik jestem dumny z… tego, że karmię ludzi.

 

Jak to się stało, że inżynier z miasta prowadzi gospodarstwo w Grocholinie, pod Kcynią?

Prowadzę gospodarstwo od 2014 r., dostałem je w spadku. Zajmuję się produkcją mleka i opasów. I faktycznie, kiedy się tutaj przeprowadziłem z Bydgoszczy, to słyszałem takie głosy:, ,Przyjechał inżynier z miasta, to dwa lata i po gospodarstwie”. A mnie to tylko budowało, napędzało do dalszej pracy. Kiedy tutaj zamieszkałem wraz z żoną, miałem na swoim koncie dyplom z zootechniki. Całe swoje życie mieszkałem w mieście, ale wieś nie była mi obca, bo przyjeżdżałem tu do dziadków, do wujka w weekendy, w wakacje. Od zawsze lubiłem krowy. I to nie minęło, nawet w czasie studiów. Dlatego zdecydowaliśmy z żoną, że zostajemy tutaj, że ja będę prowadził gospodarstwo, a ona zajmie się pracą zawodową.

 

Czy w tym gospodarstwie zawsze były tylko krowy, czy też inne zwierzęta?

Krowy były tu od zawsze. Kontynuuję tę tradycję. Obecnie mam 160 sztuk bydła, z czego 40 to właśnie krowy mleczne.

 

A co z ziemią?

Uprawiam 48 ha ziemi, większą część areału przeznaczam na kiszonkę z kukurydzy, 6 ha buraków cukrowych i około 15 ha pszenicy.

 

Mówisz, że od zawsze lubiłeś pracę przy krowach. Słychać w tym dużą sympatię do tych zwierząt. Czy one ją odwzajemniają?

To prawda, lubię to. Rozróżniam wszystkie swoje krowy, znam ich numery, nadaję im imiona. Mówię tutaj o krowach mlecznych, z nimi jestem najbardziej związany. Opasy są u mnie około dwóch lat, z nimi nie tworzy się taka więź.

Kiedyś miałem nawet swoją ulubienicę, niestety już jej nie ma w gospodarstwie. To była krowa, która nie miała racji bytu, ale dzięki zabiegom – moim i weterynarza przeżyła jako cielak i pokazała wszystkim, że potrafi. Niestety po czwartym porodzie musiała zostać uśpiona z powodu urazu.

A czy krowy lubią mnie? Myślę, że tak. To mądre zwierzęta. Wiedzą, kto jest ich panem. Krowy czują respekt do właściciela, co do byków nie mogę powiedzieć tego samego, ich nie jestem pewien. Ja całe dnie spędzam z krowami. Rzadko zdarzają się sytuacje, w których ktoś musi mnie zastąpić podczas dojenia. Zazwyczaj robię to sam. Jeśli ktoś mnie zastępuje, to musi to być osoba, którą krowy znają. Ale mam kilka takich wymagających, które nie pozwolą się wydoić nikomu poza mną.

 

A skąd w ogóle pomysł na hodowlę opasów?

Na początku hodowałem tylko krowy mleczne. Zaczęły mnie jednak denerwować niskie ceny za cielaki. I postanowiłem, że spróbuję z opasami. Niedawno, kiedy pojawił się covid, zastanawiałem się czy nadal hodować byki. Ceny wtedy strasznie spadły i to się faktycznie nie opłacało, ale miałem zapasy kiszonki i przetrwałem ten najgorszy czas.

 

Pandemia wywróciła gospodarkę do góry nogami, rolnictwo również. Czy po tych trudnych latach możesz odpowiedzieć, czy Twoja hodowla to opłacalny biznes?

Mleko to stały biznes, co miesiąc wpada wypłata, z której można utrzymać całą rodzinę. Co do opłacalności bywa różnie, to zależy od miesiąca. Są wzloty i upadki. Byki to z kolei u mnie dodatkowe źródło dochodu.

 

Czy jesz wołowinę?

Oczywiście. Uwielbiam wołowinę, nie wyobrażam sobie nie zjeść dobrego hamburgera, ale nie z własnej hodowli.

 

Masz rodzinę, dwójkę dzieci. Spędzasz z nimi wolny czas, czy raczej go brakuje?

Staram się spędzać z nimi czas, choć dużo pracuję. Wcześnie wstaję i jestem w oborze do 10 rano, w ciągu dnia często muszę jechać w pole, wyrzucić obornik, czasem coś naprawić. O 15:00 znów idę do obory. Codzienna rutyna. Na wakacje niestety nie mogę sobie pozwolić, bo nie mam na to czasu. Prowadzę gospodarstwo jednopokoleniowe, mam małe dzieci, które jeszcze nie są w stanie mi pomóc, dlatego większość prac wykonuję sam. Żona jeździ na wakacje z dziećmi i z dziadkami.

 

Myślisz, że dzieci będą chciały zostać w gospodarstwie?

Nie myślę o tym jeszcze, będę im kibicował, ale ich do tego nie zmuszę. Wiem, że to jest ciężka praca, zajmuje wiele czasu, trzeba to lubić. Moi chłopcy muszą jednak wiedzieć, że ta ziemia jest nasza i z tej ziemi można żyć.

 

Co dziś jest największym wyzwaniem dla rolników, hodowców?

Ceny nawozów, ropy i energii. Wszystko w jednym czasie poszło w górę.  A jak wiadomo gospodarstwa mleczne czy opasowe są energochłonne. Krowy trzeba wydoić, mleko schłodzić, zgarniacze cały czas pracują. To wszystko wymaga dużego poboru prądu. A jeszcze traktory w gospodarstwie to sprzęty ropochłonne. No i rosnące ceny nawozów, a przecież bez nawozu nic nie urośnie. Na szczęście ja jeszcze działam na starych zapasach.

 

Czy ,,krowiarze” są solidarni?

Tak, „krowiarze” są solidarni ze sobą. Trzymają się razem. Ja z sąsiadem także pomagamy sobie nawzajem. My wszyscy to taka mleczna rodzina.

 

Co jest najprzyjemniejsze w Twojej pracy?

Wypłata za mleko. Żartuję, choć jest to bardzo ważny aspekt. Przyjemne jest to, że robię to, co lubię. Sam sobie jestem szefem. Wiem, że jeśli dam krowom lepszej jakości paszę, to dadzą mi więcej mleka. Wiem, że jeśli będę się przykładał do tej pracy, krowy odwdzięczą mi się mlekiem. Jesteśmy od siebie zależni.

PRZECZYTAJ WYWIAD Z MACIEJEM KROLLEM
ŁUKASZ BUKOWIECKI
Rolnik z Woli

Pracuję w rolnictwie od… zawsze! Wychowałem się na roli.

Jestem rolnikiem, ponieważ… moi rodzice mieli gospodarstwo. Tak wyszło, że teraz ja się nim zajmuję.

Największe wyzwanie dla rolnika to… zdecydowanie dobra organizacja pracy.

Jako rolnik jestem dumny z… mojego gospodarstwa. Jako człowiek, jestem dumny z mojej żony. Podziwiam jej organizację i zapał do pracy oraz to, że w ciężkich chwilach jest ze mną i mogę na nią liczyć.

POSŁUCHAJ WYWIADU W FORMIE AUDIO
0:00
0:00
MACIEJ JANKOWSKI
Rolnik z Zamościa

Pracuję w rolnictwie od… zawsze.

Jestem rolnikiem, ponieważ… lubię to co robię.

Największe wyzwanie dla rolnika to… maksymalna modernizacja gospodarstwa.

Jako rolnik jestem dumny z… swojego stada krów.

 

Czym się pan zajmuje?

Jestem rolnikiem z Zamościa (w gminie Pyzdry). Razem z rodziną zajmujemy się hodowlą zwierząt. Specjalizacja naszego gospodarstwa to chów krów i produkcja mleka. Posiadamy ok. 40 ha ziemi rolnej, którą uprawiamy na potrzeby hodowli ponad 100 sztuk bydła, drugie 40 ha dzierżawimy.

 

Wspomina Pan o rodzinie. Kto pomaga Panu w prowadzeniu gospodarstwa?

Mam żonę i trójkę dzieci – wszyscy są zaangażowani w działalność naszego gospodarstwa. Moja żona pracuje zawodowo, dodatkowo zajmuje się domem i sprawami formalnymi w gospodarstwie, m.in. rachunkami, fakturami – jest tego sporo. Mamy taki niepisany podział obowiązków. Pomagają również dzieci – wtedy, kiedy pozwala im na to czas, bo wciąż się uczą. Moi rodzice także pracują w gospodarstwie, pomagają jak mogą. Mamy też jednego pracownika do pomocy. Wszyscy tu doskonale wiemy, że kiedy zdarza się nawał pracy – każda para rąk się przyda.

 

Skąd pomysł na produkcję mleka. Czy nie myślał Pan o innym profilu działalności?

Rolnictwo jest zakorzenione w naszej rodzinie. W tym gospodarstwie krowy były od zawsze. Do 2010 r. hodowaliśmy też świnie, ale w 2005 r. wybudowaliśmy nową oborę i konieczne było ukierunkowanie się i zawężenie działalności. Najprościej mówiąc: krowy wyparły świnie. Poza tym same gleby i łąki, które posiadamy, praktycznie nie pozwalają na nic innego niż hodowla bydła. Mogę żartować, że jesteśmy tu skazani na bydło.

 

Jak wygląda praca na Pana gospodarstwie?

Mamy 57 krów, a razem z młodymi 115. Proszę mi wierzyć, że jest co robić. W oborze ważny jest reżim godzinowy. Krowy są przyzwyczajone do dojenia w określonych godzinach. Nie można zaburzać ich trybu dnia. Dlatego pracę zaczynamy o 5:00 rano. Do godz. 8:00 dwie osoby doją krowy, a trzecia zajmuje się usuwaniem obornika i mieszaniem paszy. I na tym się nie kończy. W ciągu dnia zawsze jest coś do zrobienia w gospodarstwie. Wieczorne dojenie trwa mniej więcej od 16:30 do 19:00. Zaczynamy od obory i kończymy dzień na oborze. Kiedy nadchodzi sezon prac polowych, czas wypełnia nam jeszcze praca w polu, a więc niekiedy po wieczornym udoju i zajęciu się krowami, wsiadamy na traktory i jedziemy w pole. Najczęściej wracamy do domu koło 22:00.

 

Wakacje wchodzą w grę? Czy nie ma na to czasu?

Jesteśmy w dobrej sytuacji, możemy pojechać na wakacje. Zanim pojawiła się pandemia, przeważnie jeździliśmy na urlop po skończonej pracy na łąkach, kiedy mieliśmy już zrobione sianokiszonki, a przed żniwami, czyli przed nawałem pracy. Rodzice wtedy zastępowali nas w gospodarstwie. Teraz koronawirus wszystko pokrzyżował.

 

To Pana rodzinna wieś, wie Pan doskonale czy teren wokół Pyzdr to obszar rolniczy? Czym się tutaj zajmują mieszkańcy?

To tereny rolnicze, nie ma tu żadnego przemysłu. To trochę sypialnia Wrześni i Poznania. Tam ludzie dojeżdżają do pracy. A na wsiach – w dorzeczu Prosny i Warty pozostało nam rolnictwo. W okolicy nie ma już dużych gospodarstw. Ci którzy nie zwiększyli hodowli i nie znaleźli następcy, który przejąłby gospodarstwo – nie mieli wyjścia, musieli się wycofać. Modernizacja w rolnictwie jest kluczowa. Kto się nie rozwija, ten się cofa.

 

Jak wygląda sytuacja ekonomiczna hodowców krów mlecznych w Polsce?

Prawda jest taka, że ile gospodarstw, tyle problemów. Póki co korzystamy z oszczędności z 2021 roku. Obecna cena mleka, choć przekroczyła 2 zł to nie jest super cena. W ubiegłym roku za tysiąc litrów mleka mogłem kupić przeszło 1,5 tony saletry, a teraz kupię za to niecałe 700 kg. Ceny się całkowicie rozjechały, nasz produkt zdrożał, ale nie dogonił cen środków produkcji, które musimy kupić. A białko też jest drogie. Produkujemy mleko w systemie VLOG non-GMO, co nas obliguje do używania pasz białkowych wolnych od GMO, certyfikowanych – a to dodatkowe koszty. Koszty, które rosną szybciej niż nasze dochody. Sytuacja nie jest tak różowa, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Nie jesteśmy jednak w najgorszej sytuacji. Wystarczy spojrzeć na rolników, hodujących trzodę. Są pod kreską. Cóż…niekontrolowany wzrost cen środków do produkcji stawia nas w trudnej sytuacji przed sezonem 2022. Zobaczymy jakie będą plony, jak sytuacja będzie wyglądać jesienią, czy dopisze pogoda. Żyjemy w globalnej wiosce, susza w Nowej Zelandii, czy upały w Australii mają wpływ nawet na koszty i na produkcję w Polsce.

 

Jak Pana zdaniem na pracę w gospodarstwie wpłynęła pandemia?

Jakoś przebrnęliśmy przez ten najtrudniejszy okres pandemii. Sama pandemia nie zmieniła charakteru naszej pracy i obowiązków. Ale jak już zdarzyła się kwarantanna, to jednak trochę zburzyło to nasz tryb pracy. W naszym gospodarstwie mleko musi być odebrane co drugi dzień, pasza musi dojechać na czas. Nie da się tego zrobić wirtualnie. Musieliśmy pracować, choć faktycznie kontakt z innymi ludźmi był ograniczony

 

Wróćmy jeszcze do tematu Pana farmy mlecznej. Jak wydajne jest Pana gospodarstwo?

Prowadzimy średniej wielkości gospodarstwo, jak na polskie warunki. Produkujemy 550 tys. litrów mleka rocznie. Nie używamy pasz modyfikowanych genetycznie. Na 20 tys. gospodarstw, które są pod oceną Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, wartość mojego stada znajduje się na 192 miejscu. To dobry wynik, a mam nadzieję, że jeszcze urośnie.

 

Gratuluję. To świetny wynik. Życzę Panu, żeby dalej rozwijał Pan gospodarstwo. A jak już jesteśmy przy temacie rozwoju i przyszłości: nie martwi się Pan o sukcesję? Czy dzieci będą chciały przejąć Pana rolę?

Wiem, że na gospodarstwie zostanie syn. Jest w II klasie technikum rolniczego we Wrześni. Ma smykałkę do rolnictwa i przede wszystkim chęci. Trzeba oddać to młodym, dopóki chcą pracować. Nie chcę go hamować, póki jest pełen zapału. W tej chwili mój syn jest bardzo zaangażowany, jako 17- latek potrafi się zająć całym gospodarstwem. Mogę mu spokojnie powierzyć obowiązki.

PRZECZYTAJ WYWIAD Z MACIEJEM JANKOWSKIM
KONKURSY

Dziękujemy za wszystkie zgłoszenia!

Zwyciężczynią konkursu

BO JESTEŚ
W SPA…NIAŁA!

zostaje Pani Milena ze wsi Długie

Wasze historie przerosły nasze najśmielsze oczekiwania.
Dodatkowo postanowiliśmy wyróżnić zgłoszenia:

Pani Gabrysi z Mchowic, której losy opowiedziała nam
przyjaciółka Renata,

Pani Doroty z Grójca,

Pani Magdaleny z Czechowizny,

Pani Katarzyny ze wsi Cieminkowo,

Pani Izabeli ze wsi Rohozy

Serdecznie gratulujemy zwyciężczyni i zachęcamy
do śledzenia naszej strony.

Już wkrótce kolejne konkursy!

konkurs person konkurs person konkurs person konkurs person
KONKURSY
POLE DO… DZIAŁANIA!
Dziękujemy za udział w konkursie!

Główna nagroda – 10 000 zł - trafia do Pawła z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Jego projekt to siewnik do rzepaku na bazie siewnika do poplonów.

Nagroda dla koła naukowego – 2000 zł – przyznana jest SKN Analiz Rynkowych z UP we Wrocławiu!

  Zwycięzcom gratulujemy!

NEWSY
CO NOWEGO W KRAMP?
Wywiad z Maciejem Krollem
"Jestem dumny z tego, że karmię ludzi” - wywiad z Maciejem Krollem
Nowy odcinek
Obejrzyjcie pierwszy odcinek naszej nowej serii filmowej „Kramp. Doceniamy Twoją Rolę”
Wywiad z Łukaszem Bukowieckim
Wywiad z Łukaszem Bukowieckim właścicielem farmy mlecznej z Woli Miłkowskiej
Wywiad z Maciejem Jankowskim
"Kto się nie rozwija, ten się cofa” - wywiad z Maciejem Jankowskim, rolnikiem z Zamościa
MARKI WŁASNE
KRAMP TO RÓWNIEŻ MARKI WŁASNE
Apetyt na ciężką pracę to coś, co definiuje Rolnika. Asortyment Krampa został zaprojektowany dla Ciebie – Rolnika i zaspokoi potrzeby w gospodarstwie i wokół niego – Kramp zadba o absolutnie wszystko.
Farma to szeroki asortyment wysokiej jakości produktów niezbędnych do hodowli bydła, trzody chlewnej, drobiu oraz koni, owiec i kóz. Produkty Farma charakteryzują się doskonałym stosunkiem jakości do ceny.
Gopart to dobra jakość, w dobrej cenie. Szeroka gama produktów, zaprojektowanych specjalnie z myślą o potrzebach rolników.

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies, które będą zamieszczane w Państwa urządzeniu (komputerze, laptopie, smartfonie). W każdym momencie mogą Państwo dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki internetowej i wyłączyć opcję zapisu plików cookies.